To ja opiszę po dzisiejszym:
1. Buty polskie wz. 928/MON (Kupczaki, Demary, Wojasy - ten sam model, różni producenci, jakoś jak w w/w kolejności). Goretex wewnątrz, skóra na zewnątrz, podeszwa Vibram. Ciepłe, suche, wygodne, nieprzemakalne (dopóki górą się nie wleje, wtedy ciepłe, ale już nie suche). Po pewnych doświadczeniach, zastosowałem do wnętrza 2 wkładki: na spód termoizolacyjną, na nią stabilizacyjno-amortyzująco-antybakteryjną, firmy Aptonia (do kupienia w Decathlonie). Do tego skarpety narciarskie - chronią przed obtarciami i trzymają ciepło. Efekt: cały dzień łażenia po mokrym śniegu, bagnach, potokach i bajorach i sucho, ciepło oraz wygodnie.
2. Stoptuty - wszystko jedno, jakiej firmy, grunt, żeby z cordury były, bo polyester ma tendencję do targania się np. w zetknięciu z badylami jeżyn. Ważne, bo chronią spodnie i buty przed wsypywaniem się śniegu.
3. Spodnie polskie zimowe goretexowe - wz. 128/MON. Cudo, co tu mówić. Super krój, wygodne, można do woli siedzieć / klęczeń w mokrym śniegu - nie przemokną i będą trzymać ciepło. Oczywiście pod spód kalesony od kompletu z narciarskiej bielizny termoaktywnej.
4. Góra - w zależności od pogody. Kurtki polskiej jeszcze się nie dorobiłem, ale na taką pogodę, jak dzisiaj (pomimo mokrego śniegu i deszczu padającego) wystarcza koszulka z długim rękawem z kompletu narciarskiej bielizny termoaktywnej, sweter, polar. Tak naprawdę jeśli mamy na sobie pełną kamizelkę, nie ma co się martwić w zimie o przemoczenie - cordura działa jak peleryna i pozostaje się suchym.
_________________ Stowarzyszenie ŻUBR Eksploracja.
|