Jako że pierwszy dorwałem się do kompa, kilka słów z perspektywy Unii Islamskiej. Nie będę się zbyt rozdrabniał, ani też roztrząsał spraw i problemów właściwych każdemu strzelaniu. Proszę też w tym wątku unikać wspomnień kombatanckich w stylu: "a jak im tam wyszliśmy, to ich rozjebaliśmy, pamiętasz?". Czysta merytoryka, co Waszym zdaniem wyszło, co nie, a co nadaje się do poprawy i nie jest związane z personalnym składem ekip i indywidualnymi problemami. Patrzymy abstrakcyjnie: tak, jakby były równe strony, równe siły, równe szanse. Które elementy z dzisiaj przetestowanych w takim układzie mają szanse powodzenia na wrześniowym zlocie.
1. Podstawa scenariusza - handel baniakami. Moim zdaniem sprawdza się w 100%. Cały czas coś się kręci w scenariuszu, nawet jak nie ma żadnej ekstra misji. Kilkulitrowe baniaki są o tyle dobrym rozwiązaniem, że ich transport i osłona wymagają większego zaangażowania niż przemycanie diamentopodobnych artefaktów po kieszeniach. Jest klimat arabskiego handelku, moim zdaniem do przemyślenia tylko ewentualnie kwestia cen. Sztywne ceny zalatują mi centralnym planowaniem i komuną. Jak jest wojna, to ceny ropy się wahają. Czasami jak jest gruba zadyma przetransportowanie jednego baniaka jest bardzo trudne, dlatego dostawcy powinni mieć możliwość proponowania wysokości zapłaty. Zwłaszcza, że sprawa działa w obie strony - sami też otrzymują prefabrykaty od Unii Islamskiej, których ceny mogłyby się wahać. Do przemyślenia, w zależności od kumatości dowódców i dostawców.
2. Pojazdy i grupy ppanc. - wg mnie sprawdzony system jeszcze na poprzednich imprezach, działa na 100%.
3. Klimat Unii Islamskiej - wg mnie stylizacja i scenografia idą w dobrym kierunku, choć na głównym zlocie zapewne wrócimy do taktyki z poprzedniej imprezy. Dzisiaj strony konfliktu były niezbyt liczne i dlatego aby nie zepsuć zabawy podzielenie trzeciej strony na trzy 4-6 osobowe sekcje miało sens. Zasady naszego działania muszą być dokładnie znane pozostałym uczestnikom i dowódcom. Musi być wyraźnie powiedziane, że nie są to sztywne zasady, wprowadzane na bieżąco przez organizatora, celem moderacji rozgrywki. Unia Islamska nie jest stroną konfliktu, ale elementem scenariusza i jego tłem. Jej członkowie muszą z jednej strony trzymać własną fantazję na wodzy, aby nie przegiąć z inwencją twórczą, ale z drugiej strony konfliktu muszą rozumieć, że ataki Unii nigdy nie mają na celu rozwałki na 100%, ale wojnę szarpaną 1-2 trafienia, odwrót, wyjście z krzaków kilkaset metrów dalej i to samo. Żeby nie było: "trafiliśmy ich, a oni nie założyli szmat, cofnęli się, po czym znowu wyszli z krzaków". Apel do Unii, aby nie psuć klimatu nagłymi zmartwychwstaniami w miejscu, gdzie przed chwilą się zginęło, tylko przejść kawałek dalej i respować się po kontakcie z dowództwem. Apel do stron konfliktu - nie wtrącać się w system respów Unii - jest on pod kontrolą organizatora i działa z jego polecenia. Taki jest system gry. I nie ma czego Unii zazdrościć - jej członkowie wielokrotnie stają przed okazją np. załatwienia 10 ludzi którejś ze stron konfliktu, ale odpuszczają z uwagi na swoją rolę w scenariuszu. Jeśli zaś działają - robią tak, bo tak im kazano. Dlatego bez wyzwisk, bo na zlocie taki brak zrozumienia dla koncepcji scenariusza będzie rodził negatywne konsekwencje.
4. Element scenariusza - VIP - pomysł na 100% fajny, ale trzeba wszystko dokładnie omówić. Dlatego moja sugestia - przed akcją przygotować wszystkie elementy scenariusza w zaklejonych kopertach z nadrukiem "tajne", gdzie będą omówione precyzyjnie szczegóły zadania. Oczywiście, aby nie zepsuć klimatu negocjowania, takie rzeczy jak godzina, cena i informacje wywiadowcze podlegałyby obustronnemu targowaniu. Natomiast moim zdaniem główne zasady wykonania zadania powinny być na piśmie dostarczone dowódcom stron, którzy je wykonują, w momencie wydania im informacji o takim zadaniu.
5. Jedzenie w mieście islamskim bez przerywania rozgrywki - pomysł bardzo dobry, ale wg mnie do przemyślenia w kontekście zlotu. Zrotowanie ponad 300 osób z całego Pasternika w jeden punkt może trwać bardzo długo i rozpieprzyć rozgrywkę. Na zlocie proponowałbym jedzenie (o ile takowe w ogóle w trakcie realizacji scenariusza jest przewidziane) dostarczyć do każdej z 3 baz, gdzie każda z grup w swoim gronie przeprowadzi rotację.
6. Wbić w głowę uczestników, że od wszelkich decyzji związanych z realizacją scenariusza są organizatorzy i dowódcy stron! Żeby nie było sytuacji, w których szeregowcy zabierają się za negocjacje, albo w ramach celowej dezinformacji / czarnej propgandy coś gadają, a inni w to wierzą. Efektem powyższego jest chaos i wymykanie się z rąk założeń scenariusza. Żadnych ruchów i układów poza plecami moderatorów - jeżeli podejdzie do Was Arab z ofertą, tzn. że robi tak bo kazał mu dowódca. I odwrotnie - Arab bez zgody dowódcy nie robi rzeczy, które mogłyby wprowadzać w błąd kogokolwiek. Wszystko, co robi Unia Islamska jest celowe i nie ma w tym przypadku. Nawet, jeżeli jakaś grupa plemienna plącze się po poligonie pozornie bez celu i kierunku ubijąc kogoś to tu, to tam to jest tak, bo akurat w tym momencie takie zadanie otrzymali. W osobnym wątku członkom Unii po raz 74 zostanie przypomniane, że żadnych zagrywek w stylu podpieprzanie flag, plecaków, baniaków czy innych rekwizytów nie wykonują bez upoważnienia organizatorów. Dlatego, że jeżeli coś takiego robią, to pozostali uczestnicy w zaufaniu do organizatorów mają wiedzieć, że każda taka akcja ma sens i coś z niej w scenariuszu wyniknie, a nie jest to idiotyczny spontan.
7. Poruszanie się po terenie - to, co już sobie powiedzieliśmy. Tylko zwarte oddziały, nikt się nie odłącza dalej, niż odległość kontaktu wzrokowego z resztą grupy. Snajperzy działają w parach. Nikt nie może chodzić sam.
8. Poza tym wszystkie elementy, w tym pojazdy, są wg mnie dopracowane już w tym stopniu, że nie wymagają komentarza. Jest dobrze i tak trzymać, a we wrześniu cała Polska będzie się jarała jak dzieci na tym zlocie, bo szykuje się coś naprawdę z najwyższej półki

.